sad 4207079 1280

„Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą nasyceni”. W zasadzie, smutek jest naszym nieprzyjacielem. Niszczy nasze zdrowie i sprawia, że życie staje się gorzkie. Ktoś mógłby zapytać: "Jak smutek może być błogosławieństwem?”

Otóż Pismo Święte daje nam odpowiedź na to pytanie w drugim Liście do Koryntian, w siódmym rozdziale i w dziesiątym wierszu, gdzie czytamy następująco: „Albowiem smutek, który jest według Boga, sprawia upamiętanie ku zbawieniu i nikt go nie żałuje, zaś smutek tego świata sprawia śmierć”. Musimy zrozumieć, kiedy i jaki smutek przynosi nam błogosławieństwo. Tylko smutek od Boga służy nam ku pożytkowi. Jeśli smucimy się, gdy Bóg ukazuje nam nasze grzechy, to taki smutek jest dla nas zbawienny. Powinniśmy smucić się, gdy popełniamy coś złego. Wielu ludzi cieszy się z grzesznego życia, zamiast smucić się. Niektórzy cieszą się, gdy krzywdzą lub okradają innych. Wielu ma zatwardziałe sumienia, które nie przemawiają do nich. Smutek, który nie ma żadnego związku z pokutą, jest niszczycielski. On często rujnuje ludzkie zdrowie i prowadzi do samobójstw. Jeśli Bóg dopuszcza smutek w naszym życiu, czyni to dla naszego dobra, ale diabeł chce nas zniszczyć przez smutek. Dręczy niektórych ludzi smutkiem do tego stopnia, że odbierają sobie życie. Wielu ludzi ma pieniądze, piękne domy i wszystkie wygody, ale popełnia samobójstwo, ponieważ nie znajduje satysfakcji i radości. Jeśli żyjemy bez Boga, to smutek może uczynić nas nieszczęśliwszymi niż ubóstwo. Człowiek oddany Bogu nie doświadcza tego rodzaju niszczycielskiego i zabójczego smutku, ponieważ ma radość i pokój Boży w sercu. Nie odczuwa wewnętrznej pustki i nie mówi, że życie nie ma sensu. Człowiek, który ma Boga w sercu, smuci się, gdy widzi ludzi żyjących w grzechu, bez Boga i gdy komuś dzieje się krzywda. Pan Jezus smucił się i płakał nad zatwardziałością duchową mieszkańców Jerozolimy. Płakał, ponieważ wiedział, że spotka ich kara za odrzucenie Go. Jeśli kochamy Boga, nie możemy być obojętni wobec ludzi, którzy umierają nie pojednani z Bogiem. To powinno być dla nas powodem do smutku. W Ewangelii według świętego Łukasza, w 23. rozdziale, czytamy, że za Panem Jezusem, który był prowadzony na Kalwarię, szło wielkie mnóstwo ludzi, a kobiety płakały i zawodziły nad Nim. Lecz Pan Jezus odwrócił się do nich i powiedział im: „Córki Jerozolimskie, nie płaczcie nade mną, płaczcie raczej nad sobą i nad dziećmi waszymi, bo oto przyjdą dni, kiedy mówić będą: „Szczęśliwe płodne i łona, które nie rodziły i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas, a do pagórków: Przykryjcie nas. Bo jeśli się to na zielonym drzewie dzieje, co będzie na suchym?" Izrael został nazwany zielonym drzewem, ale odstąpił od Boga, więc Pan Jezus wypowiedział te słowa do Izraelczyków. Drogi czytelniku, jeśli jeszcze nie pokutowałeś za swoje grzechy i jeśli nie przyjąłeś Pana Jezusa jako swojego Zbawiciela, powinieneś najpierw zapłakać nad sobą, a potem nad swoją rodziną i wszystkimi ludźmi, którzy żyją bez Boga. Jeśli widzisz swoją zgubę i jeśli płaczesz z powodu swoich grzechów, to Pan Jezus cię pocieszy. W 61. rozdziale Księgi proroka Izajasza jest napisane, że on przyszedł pocieszyć wszystkich zasmuconych. Jeśli nie widzisz swojej zguby i nie smucisz się z powodu swoich grzechów, to biada ci. Pan Jezus powiedział do ludzi, którzy się nie smucili z powodu swoich grzechów i nie współczuli innym: „Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, bo się smucić i płakać będziecie”. Na świecie jest wielu ludzi smutnych z powodu cierpienia, chorób, kalectwa, niedostatków, krzywd, nieszczęść, śmierci bliskich i niepowodzeń w życiu. Pan Jezus chce pocieszyć takich ludzi. Pan Jezus pociesza nas już w tym życiu. Nie chce, abyś, przyjacielu, smucił się z powodu swojego cierpienia. To nie oznacza, że Bóg zawsze usunie przyczynę twojego smutku. Bardzo często On tego nie czyni, lecz daje nam radość w smutku. Bóg szczególnie pociesza tych, którzy są prześladowani za naśladowanie Chrystusa. Apostoł Paweł w 2. liście do Koryntian w 1. rozdziale, pisze o tym następująco: „Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, ten, który nas pociesza w każdym utrapieniu naszym, byśmy sami pocieszać mogli tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga. Jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy.” Utrapienia i prześladowania zasmucały pierwszych chrześcijan, ale im bardziej oni cierpieli, tym bardziej byli pocieszani przez Boga. Bóg wtedy nas pociesza, gdy przeżywamy smutek. Gdy nie mamy żadnego smutku, to nie potrzebujemy pocieszenia. Drogi czytelniku, jeśli odczuwasz smutek z jakiejkolwiek przyczyny, to powiedz o nim Bogu, a On cię pocieszy. Ludzie nie zawsze mogą nas pocieszyć, ale Bóg może. On pomaga nas dźwigać nasz krzyż, jeśli go o to prosimy. Przyjacielu, jeśli odczuwasz, że twój krzyż jest ciężki, to poproś Pana Jezusa o pomóc. On pomoże ci go nieść. Bóg pomaga nam i pociesza nas przez Ducha Świętego, którego daje każdemu, kto go prosi o niego. Tylko Duch Święty potrafi czynić nas szczęśliwymi i wesołymi w utrapieniu. Apostoł Paweł pisał o sobie i o innych, że byli, jakby smutni, lecz zawsze radośni. On przykazywał wierzącym w Tesalonice, żeby zawsze się radowali. Prawdziwy naśladowca Chrystusa nie powinien poddawać się smutkowi. Tylko wtedy powinniśmy się smucić, gdy nasze życie nie jest w porządku względem Boga. Bóg nie chce, żeby, ktokolwiek pozostał w takim stanie. Przyjacielu, On chce, żebyś wyznał swoje grzechy, przyjął go do serca i otrzymał radość. Radość ta jest większa niż jakakolwiek inna radość na świecie. Ona jest przedsmakiem radości, którą będziemy przeżywać w niebie. My nie czujemy się w pełni szczęśliwi na świecie, ponieważ jesteśmy zasmucani pokusami, cierpieniami i złem panującym na świecie. Bóg doskonale pocieszy nas dopiero w niebie. W 21. rozdziale Księgi Objawienia Św. Jana czytamy: „Sam Bóg będzie z nimi i otrze wszelką łzę z oczu ich i śmierci już nie będzie ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie. Bo pierwsze rzeczy przeminęły.” Amen.