Dzieci Boże nie potrafią poświęcić za dużo uwagi charakterowi naszego drogiego Zbawiciela. On nieustannie nam mówi: „Uczcie się ode mnie”, „Chodźcie za mną”. Aby to uczynić, musimy ciągle z modlitwą uważnie studiować natchnione opisy Jego życia. Miłość jest wspaniałą cechą Jego charakteru, a następnie delikatność i uprzejmość, w których miłość ciągle się przejawia. Nie ulega wątpliwości, że można pogodzić prawdziwą męskość z delikatnością. Ten, który patrzył z oburzeniem na nieczułych, obłudnych faryzeuszy i odważnie piętnował ich grzechy i błędy, z miłością przygarniał małe dzieci i wzruszał się na widok biednych i splamionych grzechem. Pan Jezus zawsze ukazywał miłość, delikatność i współczucie chorym, smutnym i błądzącym.

On ostro odnosił się do ludzi, którzy uważali się za sprawiedliwych i potępiali innych, ale zawsze łagodnie mówił do tych, którzy zbłądzili. Właściwie słowo „grzesznik” rzadko było na Jego ustach. On wolał myśleć o nich jako o zgubionych. Ci, którzy upadli, uświadomili sobie, że u Pana Jezusa znajdą pomoc, zamiast potępienia. Delikatne cechy Pana Jezusa mieszają się z surowszymi i harmonizują się, tworząc nieprzeciętny, piękny i zrównoważony charakter. Właśnie taki zrównoważony charakter pragnie Duch Święty wykształcić w nas. Spoglądając na Pana Jezusa, musimy się przyznać, że On jest doskonały pod każdym względem. Przypomnijmy sobie kilka zajść ukazujących wyraźnie delikatność i współczucie Pana Jezusa. Czyniąc to, zauważymy, że następujące prorocze słowa całkowicie się na Nim spełniły. „Jak pasterz pasie swoją trzodę, gromadzi ją ramieniem swoim, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie. Posłał mnie, abym opatrzył tych, których serca są złamane, abym pocieszył wszystkich zasmuconych.” Słowa te spełniły się tylko w Panu Jezusie. Czasem emocje i uczucia Pana Jezusa zostały zapisane dla nas przez natchnionych ewangelistów, abyśmy poznali bliżej Jego charakter. Przypomnijmy sobie bogatego młodzieńca szukającego życia wiecznego. W Ewangelii Marka czytamy, że Pan Jezus spojrzał na niego z miłością. Biedny trędowaty, klęczący przed Panem Jezusem, niewidomy wołający za Nim, wdowa odprowadzająca zwłoki jedynego syna na cmentarz i tłumy ludzi, które Go otaczają, wywołują w Nim współczucie. On wzdychał na widok cierpiących duchowo i fizycznie, a przy grobie swojego przyjaciela Łazarza zapłakał. Współczucie i czułość Pana Jezusa przejawiały się w Jego słowach i czynach. Proszę zwrócić uwagę na biednego trędowatego, który musiał krzyczeć „nieczysty, nieczysty!”, żeby ktoś nieświadomie nie zbliżył się do niego i nie pokalał się. Trędowaty, widząc Pana Jezusa, upadł przed Nim i prosił Go o przywrócenie mu zdrowia. Czy Pan Jezus czyni tak, jakby na pewno uczynili uczniowie? Czy cofa się i wymawia słowa uzdrowienia z odległości? Nie, Pan Jezus tego nie czyni. On dotyka trędowatego i mówi: „Bądź oczyszczony”. Przypomnijmy sobie zmartwionego Jaira proszącego Pana Jezusa o uzdrowienie swojej córeczki. Pan Jezus natychmiast przychyla się do jego prośby, ale w drodze napotyka na przeszkodę: w międzyczasie córka umiera. Po usłyszeniu strasznej wieści, Pan Jezus pociesza ojca słowami: „Nie bój się, tylko wierz, a będzie uzdrowiona”. W niedługim czasie te słowa się spełniły. Pan Jezus wziął rękę dziewczynki i kazał jej wstać. Ona natychmiast wstała ku wielkiej radości wszystkich zebranych, a Pan Jezus kazał, żeby jej dano jeść. Tutaj też zauważamy troskę Pana Jezusa o natychmiastowe potrzeby dziewczynki, które mogłyby zostać przeoczone. Proszę posłuchać słów Pana Jezusa, które wypowiedział pewnego razu w związku ze strasznym stanem Jerozolimy: „Jeruzalem, Jeruzalem, ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zebrać twoje dzieci, jak kura swoje pisklęta zbiera pod skrzydła, a nie chcieliście”. Te słowa ukazują gorzki żal i rozczarowanie Pana Jezusa, ale przy tym, one też ukazują jego szlachetną i wielką miłość. Jeszcze inna scena musi być wspomniana, która wyraźnie objawia jego miłość zastosowaną w praktyce, nawet wtedy, gdy cierpi. Fizyczne i duchowe cierpienia targają jego osobą. Niedaleko stoi grupka jego ukochanych, w której znajduje się jego matka. Co ona uczyni po jego śmierci? Kto będzie jej podporą i pomocą? Takie myśli przychodzą do głowy, gdy Zbawiciel umiera. W pewnym momencie Pan Jezus spogląda umierającymi oczami na znaną mu i ukochaną postać swej matki i mówi do niej: „niewiasto, oto syn twój”. A do umiłowanego ucznia mówi: „oto matka twoja”. Sprawa została załatwiona. Od tej godziny Jan ją wziął do swego domu. Z Pisma Świętego dowiadujemy się o cudownej i pocieszającej prawdzie, a mianowicie że zmartwychwstały i uwielbiony Chrystus przejawia taką samą czułość i współczucie. Zwróćmy uwagę na to, jak Pan Jezus spotkał Saula z Tarsu na drodze do Damaszku i jak objawił się Janowi na Wyspie Patmos. Te wydarzenia wyraźnie ukazują nam tego samego Pana Jezusa, który w ludzkim ciele chodził, czyniąc dobrze. On udowodnił, że nadal jest przyjacielem i pomocnikiem ludzkości. Ten sam Jezus, którego przyjścia powtórnego oczekujemy, jest nadal kochającym i współczującym. On teraz, tak jak przedtem współczuje naszym słabością, bo jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Słowa: „Tak przyjdę wkrótce” są ostatnimi jego słowami napisanymi w Piśmie Świętym. Odezwijmy się, więc: „Przyjdź Panie Jezu!”, Czekając wypełnienie tej wspaniałej nadziej, musimy upodabniać się do Pana Jezusa każdego dnia. Niech naszym dążeniem będzie pokazanie cnót Pana Chrystusa w naszym życiu zawsze i wszędzie. Czy to nie jest cudowne, że możemy żyć tak jak Pan Jezus, przejawiając miłość i współczucie? Musimy przyznać, że kościół Boże potrzebuje dzisiaj więcej łagodnej i współczującej miłości. Ta potrzeba będzie zaspokojona tylko wtedy, gdy poszczególni członkowie będą gorliwie starać kształtować łagodność, współczucie i miłość w swych sercach. Może nam się wydawać, że bardzo cierpimy jeden drugiego, ale jeśli nie postępujemy tak jak Pan Jezus chce, to nie mamy jego cnót. Bardzo często nasze słowa i zachowania są szorstkie i zimne. W drugim liście do Tymoteusza, w drugim rozdziale i w 24 wierszu, Apostoł Paweł pisze: „A sługa pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczanie, cierpliwie znoszący przeciwności”. Trudno jest pokazać prawdziwą chrześcijańską miłość, ale z pomocą Pana Boga możemy to czynić. Łaska zwycięsko głosi: „Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia w Chrystusie.” Bądźmy, więc, w stanie powtórzyć za apostołem Pawłem, lecz Bogu niech będę, dzięki który nam zawsze daje zwycięstwo w Chrystusie. Amen.